Poniżej zamieszczamy poetyckie podsumowanie pikniku w Rudach 9 września 2017
- wrześniowego słońca, które cały dzień się dla nas nie skryło
- zapachu traw, pobliskiego lasu (lokomotywowni też - co lubię)
- kłujacego przyjemnie oczy dymu z grila, gdzie przygotowywane były pyszności same (poprawność dietetyczna w tym dniu wskazana nie była)
- rozbawionych konkursami dzieci małych i calkiem już dużych (rodzicami zwanych) i radości z nagród zdobytych
- zachwytu i cienia strachu w oczach dzieci dosiadających kucyki
- leśnej przejażdżki wysłużoną kolejką w gronie osób życzliwych
- mozolnych wspinań i przejść w parku linowym
- rozmów - tych całkiem poważnych i pogawędek błahych wśród przyjaciół, znajomych i tych nowo poznanych
- no i zaangażowania i serca wielkiego dobrych osób wielu.
Tego wszystkiego doświadczyli wszyscy ci, którzy razem byli na Naszym Pikniku
(Teresa)